Lider Korona Kielce do meczu z Granatem miał na koncie tylko jedną porażkę, gospodarze przegrali tylko dwa razy, ale na własnym stadionie są niepokonani od 2016 roku, podopieczni trenera Dominika Rokity chcieli tą dobrą passę podtrzymać. Udało się, lider musiał uznać wyższość gospodarzy i schodził z boiska pokonany. Obie drużyny stworzyły doskonałe widowisko, były bramki, słupki, poprzeczki, a przede wszystkim walka przez całe spotkanie, czyli to co kibice lubią najbardziej. W składzie gości zobaczyliśmy kilku piłkarzy z kadry  pierwszej drużyny m.in Michał Miśkiewicz, Ken Kallaste,  Felicio Anando Brown Forbes, Maciej Firlej czy Oktawian Skrzecz. 

Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy od pierwszego gwiazdka sędziego Adama Jamki ruszyli do ataków. Już w 6. minucie Granat mógł objąć prowadzenie, Daniel Dulak dośrodkował w pole karne do Tomasza Bartosiaka, a ten będąc w doskonałej źle trafił w piłkę głową. Chwilę później dobrą okazję miał Kamil Uciński, ale jego strzał został zablokowany. Po pierwszych atakach Granatu, swoich sił spróbowali goście, którzy zaczęli stwarzać groźne sytuacje po bramką Granatu. W 27. minucie Oktawian Skrzecz trafił w słupek, piłka trafiła pod nogi Felicio Anando Browna Forbesa, który uderzył tuż przy słupku nie dając żadnych szans Przemkowi Michalskiemu.

W 40. minucie Błażej Miller doskonale zachował się w polu karnym, minął bramkarza i wpakował piłkę do pustej bramki doprowadzając do remisu. Dwie minuty później Damian Szyszka sfaulował w polu karnym Oktawiana Skrzecza, arbiter nie miał żadnych wątpliwości i wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Piotr Pierzchała i strzelił w prawy róg, jednak Michalski wyczuł jego intencję i sparował piłkę na bok. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1. 

Druga połowa mogła rozpocząć się idealnie dla gospodarzy, tuż po wznowieniu gry Tomasz Bartosiak miał dwie doskonałe sytuacje, jednak doskonale w bramce spisywał się bramkarz Korony Michał Miśkiewicz. W 50. minucie Kamil Uciński był bliski zdobycia bramki, ale jego strzał trafił tylko w słupek. W odpowiedzi groźnie zaatakowali goście, Ernest Jopkiewicz uderzył zza pola karnego, na szczęście trafił w poprzeczkę. W. 53. minucie Granat objął prowadzenie po trafieniu Kamila Ucińskiego. Cztery minuty później mógł być remis, Maciej Firlej trafił z rzutu wolnego w słupek. Piłkarze obu drużyn nie zwalniali tempa raz po raz stwarzając okazje bramkowe.

W 62. minucie Korona doprowadziła do remisu, Maciej Firlej idealnie przymierzył z rzutu wolnego z około 20 metrów w samo okienko. Chwilę później groźnie na bramkę Michalskiego uderzał Kacper Gromulski. W 70. minucie Błażej Miller znalazł się w doskonałej sytuacji i mając przed sobą tylko Miśkiewicza pewnie trafia do bramki. W 77. minucie Krzysztof Rzeszowski został sfaulowany w polu karnym, jedenastkę na bramkę zamienił Marcin Kołodziejczyk. W 77. minucie Kołodziejczyk groźnie uderzył przy słupku z rzutu wolnego, jednak tym razem Miśkiewicz pewnie obronił jego strzał. Trójkolorowi pewnie pokonują rezerwy Korony Kielce 4:2, twierdza Granat nadal niezdobyta.

0:1 Felicio Anando Brown Forbes 27'

1:1 Błażej Miller 40'

2:1 Kamil Uciński 53'

2:2 Maciej Firlej z 62'

3:2 Błażej Miller 70'

4:2 Marcin Kołodziejczyk 77' (z karnego)

Granat: Przemysław Michalski — Norbert Drożdżał, Tomasz Bartosiak (88. Karol Rogoziński), Daniel Dulak (55. Maciej Głowaczewski), Ariel Spadło, Dawid Dulęba (79. Łukasz Wojna), Kamil Uciński (90. Jakub Łubek), Krzysztof Rzeszowski, Marcin Kołodziejczyk, Damian Szyszka, Błażej Miller.

Korona II: Michał Miśkiewicz — Piotr Pierzchała, Michał Dziubek, Ernest Jopkiewicz, Kacper Chudecki (60. Kacper Gromulski), Dawid Szałas, Kornel Kordas, Ken Kallaste, Felicio Anando Brown Forbes, Oktawian Skrzecz, Maciej Firlej.

Dominik Rokita - trener Granatu Skarżysko